Erica-Emmanuela Schmitta kojarzę przede wszystkim z "Małymi zbrodniami małżeńskimi". Tak, wiem, że napisał wiele innych książek, ale "Zbrodnie..." wciąż, wciąż i wciąż, były, są i będą publikacją, która w zabawie w skojarzenia padłaby zaraz po personaliach autora. Aż dziw bierze, że nie został sportowcem: matka - była mistrzyni Francji w sprincie, ojciec - uniwersytecki mistrz boksu, syn - filozof. Szybko jednak należy dodać: dla wielu czytelników mistrz pióra. Może zatem nie tak daleko pada jabłko od jabłoni? "Małe zbrodnie małżeńskie" były w dwóch opracowaniach graficznych (mnie przypadło do gustu te Dominiki Zaleskiej). Teraz jest "Tektonika uczuć". Również z bardzo przyjemą okładką. A treść? Równie piękna. Tagi: Eric Emmanuel Schmitt, Tektonika uczuć, książka, małe zbrodnie małżeńskie,
czytaj więcej...